Łyżworolki

Kiedy ostatni raz spędziłeś czas ze swoim dzieckiem, tak naprawdę? Nie chodzi tu o wspólne wyjście na zakupy czy odebranie go ze szkoły, a potem wspólne odrabianie lekcji. Chodzi o czas, w którym robicie razem coś fajnego, rozmawiacie, śmiejecie się i cieszycie się swoim towarzystwem. Jest to czas niezwykle ważny zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Wierzcie lub nie, ale dzieciaki dorastają szybciej niż nam się wydaje. Nim się obejrzymy, będą już wolały wychodzić na dwór ze swoimi znajomymi niż spędzać czas z nami, a my będziemy tylko mogli wspominać wspólne wyjścia na łyżworolki. Warto zatem dobrze wykorzystać ich dzieciństwo!
Warto również zrobić to w taki sposób, by dzieciaki rzeczywiście czerpały przyjemność ze spędzonego z nami czasu. Weźmy pod uwagę, co lubią robić, nie zmuszajmy ich do niczego, z czego nie są zadowolone. Jeśli wyjścia na łyżworolki nie należą do ich ulubionych aktywności, to zrezygnujmy z tego, jest przecież tyle innych rodzajów sportów, które możemy razem wypróbować. Być może okaże się, że nasza pociecha jest mistrzem gier zespołowych albo że ma smykałkę do tenisa stołowego. Właśnie dzięki wspólnie spędzonym chwilom możemy zaobserwować, jakie naprawdę jest nasze dziecko. Nigdy nie dowiemy się tego rozmawiając tylko parę minut przy obiedzie.
Wyjście na łyżworolki nie jest oczywiście jedynym zajęciem, jakie możemy zaproponować naszemu dziecku. Weźmy je do kina na bajkę, przyrządźmy wspólnie coś dobrego do jedzenia, oczywiście włączając malucha w proces przygotowywania dania, poczytajmy mu swoją ulubioną książkę z dzieciństwa. Jak już wspomniałam, najważniejsze to, by nie zmuszać naszej pociechy do niczego, na co nie ma ochoty. Nie możemy na siłę zrobić z niej sportowca, nie możemy też na siłę zrobić z niej miłośnikami literatury. Z pewnością przyjdzie taki moment, że maluch sam zaproponuje nam jakieś zajęcie i wtedy będziemy wiedzieli, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty – nie dość, że umocniliśmy relację z dzieckiem, to jeszcze pomogliśmy mu odnaleźć jedną z pasji. www